wróć... Crufts `21 odwołana. Co będzie z wystawami w tym roku?
Kilka dni temu na stronach internetowych brytyjskiego Kennel Clubu pojawił się oficjalny komunikat o odwołaniu Crufts. Wystawa miała się odbyć w lipcu. Z organizacji w marcu zrezygnowano już w ubiegłym roku. Tym razem jest już pewne, że hale NEC Birmingham w tym roku nie przyjmą wystawców, sędziów i wszystkich miłośników psów. Czy w 2021 możemy w ogóle liczyć na organizację wystaw?
Tom Mather, prezes Crufts, cytowany przez oficjalną stronę The Kennel Club, przeprosił wszystkich rozczarowanych taką decyzją, ale jednocześnie podkreślił, że była podjęta po wielu konsultacjach:
- Jesteśmy bardzo rozczarowani, że musieliśmy odwołać Crufts po raz pierwszy od 1954 roku (wówczas odwołano z powodu strajków elektryków – przyp. red.), tym bardziej, że w tym roku przypada 130. rocznica tej wystawy. Jest to decyzja, która nie została podjęta lekkomyślnie, nie była łatwa – podkreślił Tom Mather - Desperacko staraliśmy się, aby tegoroczna wystawa Crufts się odbyła, dlatego w listopadzie zdecydowaliśmy o przełożeniu jej na lipiec, oczywiście stało się to, zanim uderzyła nas druzgocąca druga fala pandemii.
Tom Mather zaznaczył, że Crufts nie jest jedynie wystawą psów rasowych. Towarzyszy jej wiele wydarzeń, nie tylko sportowych, ale też integracyjnych i edukacyjnych. Zorganizowanie bardzo wielu z nich byłoby przy obecnych obostrzeniach niemożliwe. Kolejnym problemem jest to, że eliminacje do Crufts zostały odwołane, akceptowano udział wszystkich tych psów, które otrzymały prawo startu w Crufts 2020. Istniało bardzo duże prawdopodobieństwo, że wiele psów i sędziów kynologicznych nie będzie mogło pojawić się w tym roku w Birmingham. The Kennel Club przeprowadził sondaże, które miały dać odpowiedź m.in. na pytania jak wystawcy i miłośnicy psów zapatrują się na udział w Crufts w nietypowym dla niej terminie. Co prawda większość respondentów chce aby wystawy psów rasowych jak najszybciej zostały zorganizowane, jednak podobna liczba ankietowanych uznała, że obawiałaby się wzięcia udziału w dużej imprezie halowej w ciągu najbliższych miesięcy.
Odwoływanie wystaw psów rasowych przez kluby spotyka się bardzo często z dużą krytyką hodowców i potencjalnych widzów. Należy jednak pamiętać o tym, że inspektorzy sanitarni narzucają konkretne ograniczenia, które w niektórych sytuacjach oznaczają tyle, że wystawa mogłaby się odbyć, ale z ograniczoną (i to niekiedy znacznie) liczbą uczestników i bez udziału publiczności. Kolejnym problemem jest to, że pojawienie się na wystawie choćby jednej osoby, u której stwierdzone zostanie w ciągu kilku najbliższych dni zakażenie wirusem SARS-Cov2, oznaczało jeszcze w ubiegłym roku obowiązkową kwarantannę dla innych uczestników. To w wielu wypadkach paraliżowałoby pracę wielu klubów kynologicznych, stanowiłoby również ogromny problem dla sędziów kynologicznych z zagranicy, którzy w skrajnych przypadkach mogliby nawet utknąć w innym kraju na dziesięć lub więcej dni.
- Na razie mamy kolejny lockdown. Zamknięte jest niemal wszystko – mówi prezes OSPR Kennel Club Marta Czech – Nawet nasze biuro nie przyjmuje interesantów, podobnie jak wiele innych instytucji. Trudno teraz przewidzieć czy w ogóle uda się w tym roku zorganizować którąkolwiek wystawę. Pamiętajmy o tym, że wystawa ma być wydarzeniem integrującym środowisko kynologiczne, takim, które przybliża wiedzę o psie rasowym wszystkim zainteresowanym. Jeśli narzucane przez Sanepid ograniczenia pozwolą nam na organizację wystawy psów rasowych w taki sposób, ze nie zatraci ona swojego charakteru, to na pewno spotkamy się w tym roku przy ringu wystawowym – deklaruje Marta Czech.
Klip z III Międzynarodowej Wystawy Psów Rasowych w Nowym Adamowie - 2019 rok. Widać wyraźnie, że na takiej imprezie nie da się zachować zalecanego dystansu. Jeśli się go wprowadzi, wówczas charakter wystawy zmienia się całkowicie.
Wystawa psów rasowych jest w dobie pandemii wydarzeniem trudniejszym do zorganizowania niż większość zawodów sportowych. Mecze piłkarskie czy zawody skoków narciarskich mogą odbyć się bez udziału publiczności, zwłaszcza w sytuacji kiedy są transmitowane przez telewizję. W przypadku zawodów sportowych na udział publiczności Sanepid zgodzi się chętniej niż w przypadku wystawy psów rasowych. Jest to spowodowane odległością uczestników od widzów. Nikt chyba nie wyobraża sobie wystawy podczas której widzowie siedzą wysoko na trybunach (gdzie da się nakazać zachowanie odległości), a kilkudziesięciu uczestników i sztaby (maksymalnie 40 osób) są w centrum widowiska.
Na wystawie psów rasowych wygląda to inaczej. Międzynarodowa Wystawa Psów Rasowych w Nowym Adamowie oznaczała z reguły ocenę ok. 200-300 psów. Zdarzało się, że wystawcy przyjeżdżali całymi rodzinami, co sprawiało, że samych uczestników było niekiedy ok. pół tysiąca. Do tego doliczmy odwiedzających, którzy przewijali się przez teren wystawy przez kilka godzin. Zetknięcie się ze sobą kilkuset osób w jednym miejscu, z różnych części Polski i zza granicy to w dobie pandemii gotowy scenariusz do popsucia covidowych statystyk. O wystawach halowych, które organizowane są zazwyczaj jesienią i zimą można zapomnieć. Mało jest prawdopodobne, że sytuacja w drugiej połowie 2021 roku poprawi się na tyle by zorganizować wystawę halową. W przypadku wystaw na otwartym terenie wszystko będzie zależało od dynamiki szczepień, krzywej zdiagnozowanych przypadków zakażeń, podejścia rządu i inspekcji sanitarnej.
(BKJ)