Pies potrącony przez samochód. Czy to wina kierowcy?
Pies potrącony przez samochód. Czy to wina kierowcy?

wróć... Pies potrącony przez samochód. Czy to wina kierowcy?

Pies wychodził poza ogrodzony teren, zawsze wracał. Tym razem nie wrócił. Słychać było pisk hamulców, później głuchy dźwięk i kilka rozpaczliwych skomleń. Stało się najgorsze. Czy w tej sytuacji opiekun może mieć pretensje do kierowcy? Czy kierowca odpowie za to mandatem lub kara będzie bardziej dotkliwa? W zdecydowanej większości przypadków tak nie będzie. To właściciel może mieć problemy.

Pies bez smyczy i naszej kontroli może przebywać na terenie ogrodzonym. Musi być to jednak teren odpowiednio zabezpieczony – uważa nasza dziennikarka, psia behawiorystka Kamila Górska:
- Ponieważ ewentualne samodzielne wyjścia czy ucieczki pupila mogą być niebezpieczne nie tylko dla niego, ale także dla innych zwierząt czy ludzi przebywających poza posesją. Pies poza ogrodzonym terenem bez naszego nadzoru może spowodować wypadek samochodowy czy rowerowy, w którym może ucierpieć on sam i osoby w nim uczestniczące. Poza tym nasz pupil może zjeść coś, co może mu zaszkodzić czy np. zarazić się groźnymi chorobami.

 

Zgodnie z art. 10a ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt zabrania się puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna. Z kolei artykuł 77 kodeksu wykroczeń stanowi, że kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.

 

Nawet jeśli obok naszego domu znajduje się droga wewnętrzna, do której swobodny dostęp mają wszyscy uczestnicy ruchu, np. kurierzy lub inni kierowcy próbujący dotrzeć do naszej posesji, to nie należy jej traktować jak własnego podwórka, a jak sama nazwa wskazuje – jak drogę. Obowiązuje nas tam zapis ustawy o kontroli nad psem.

 

- Jeśli pies ma silny łowiecki to pogoń za zwierzyną, nawet przez kilka kilometrów może spowodować daleką ucieczkę, a więc i trudne znalezienie psa czy urazy ciała. Nawet jeśli nasza okolica jest spokojna akurat w momencie swobodnego biegania psa może się zdarzyć, że będzie przejeżdżał w pobliżu samochód, pies może wpaść pod koła i niestety spowodować groźny wypadek dla samego siebie i ludzi w aucie – wyjaśnia Kamila Górska.

 

I trudno będzie udowodnić kierowcy, że nie zachował należytej ostrożności. Warto również wziąć pod uwagę fakt, że kompetencje policjantów ruchu drogowego różnią się w zależności od tego czy zdarzenie miało miejsce na drodze publicznej czy poza nią, a nieuzasadnione wezwanie funkcjonariuszy może drogo kosztować. Szkody spowodowane przez psa nad którym nie mieliśmy kontroli to kolejne koszty, zawsze warto rozważyć ubezpieczenie.

 

Czy zatem poza własnym podwórkiem możemy puścić psa bez smyczy?

 

Najważniejszą zasadą jest przywołanie psa – doradza Kamila Górska - Jeśli nasz pupil tego nie potrafi, nie spuszczamy psa ze smyczy. Nieodwoływalny pies może uciec, wpaść w pogoń za zwierzyną, podbiec do innych napotkanych zwierząt, wpaść pod koła samochodu. Jeśli chcemy dać więcej swobody naszemu psu warto kupić dłuższą linkę/smycz, min. 10 metrów. Wtedy pies może swobodnie eksplorować otoczenie, możemy nawet puścić linkę, łatwiej będzie ją złapać niż samego psa, gdy ten będzie chciał odejść od nas dalej. Linka może uratować życie psa a i nam da spokojną głowę, - pies jest pod naszą kontrolą i może bez problemu wąchać i poznać świat.

 

Warto zaznaczyć, że potrzeba eksplorowania okolicy jest ważna i jeśli zdarzają się naszemu podopiecznemu ucieczki z podwórka nader często to powinniśmy zastanowić się dlaczego tak się dzieje i co możemy zrobić by zaspokoić lepiej jego potrzeby.

 

 Kiedy to kierowca a nie opiekun psa jest winny wypadku?

- Kiedy zdarzenie ma miejsce na chodniku/przejściu dla pieszych, a pies był pod kontrolą opiekuna np. na smyczy i nie wtargnął niekontrolowany pod koła pojazdu

 

- Kiedy kierowca wjechał na ogrodzony teren, a właściciel psa nie miał możliwości by zapewnić zwierzęciu bezpieczeństwo, np. gdy kierowca sam otworzył bramę i wjechał na posesję potrącając psa; jeśli brama pozostawała otwarta trudno będzie udowodnić kierowcy winę; warto umieścić tabliczkę informacyjną o obecności psa na posesji

 

- Kiedy posiadamy nagranie lub zeznania świadków, z których wynika, że potrącenie nie było wypadkiem, a finałem czynu noszącego znamiona znęcania się nad zwierzętami, np. uporczywego ścigania psa przez prowadzących quady, motocykle lub podobne pojazdy.

(BKJ)