wróć... WILLA PLUS
Część Zarządu Oddziału ZKwP w Zielonej Górze chciała zbudować San Francisco, ale grupa członków pokrzyżowała plan idealny. Do zakupu nie doszło, pieniądze zwrócono, ale wygląda na to, że władze Oddziału potraktowały je jak pożyczkę. W tle jest mobbing, zastraszanie i rezygnacja z pracy.
Nie powinno dziwić to, że władze Oddziału chciały kupić nieruchomość mieszkalną (rzekomo przyszłą siedzibę) za bagatela 890 000 złotych. W dniu 9 listopada 2021 roku Pani Emilia S. i Pan Mirosław S. podpisali umowę przedwstępną w biurze nieruchomości i wpłacono zaliczkę na zakup nieruchomości w kwocie 120 000 złotych (z kasy Związku). Okazja była niesamowita. Zgodnie z kosztorysem wynegocjowano cenę 870 000 zł, a mowa o nieruchomości wystawionej na sprzedaż w Internecie w okresie maj - wrzesień 2021 za 790 - 795 000 zł do negocjacji. Jednak już w lutym wycena nieruchomości przez rzeczoznawcę opiewa na ponad 1 milion 600 tysięcy złotych. W dość krótkim czasie występują tu rozbieżności kwotowe na bardzo dużą skalę. Nie jest jasne dlaczego.
Zakup nieruchomości przez Związek nie doszedł do skutku - 28 lutego 2022 roku umowę przedwstępną uznano za nieważną, a sprzedający zobowiązał się do zwrotu zaliczki. Jak się okazało to Zarząd Główny nie zgodził się na zakup. Kto zatem wydał wcześniej zgodę na zakup i w czyim imieniu podpisali umowę przedwstępną Pani Emilia S. i Pan Mirosław S.? Czyżby działali samowolnie i niezgodnie ze Statutem? Zwróćmy uwagę na fakt, że zgodnie z nim Oddziały ZKwP nie mogą podejmować decyzji w sprawach majątkowych. Całej sprawie smaczku dodaje fakt, że te 120 000 nie zostało zwrócone przez sprzedającego, ale przez Panią Emilię S., która zresztą sporną nieruchomość kupiła na własne nazwisko. Księga wieczysta do wglądu w siedzibie redakcji. Wygląda więc na to, że Pani Emilia potraktowała 120 000 złotych z kasy stowarzyszenia jak nieoprocentowaną pożyczkę. To również nie jest zgodne ze statutem i budzi duże wątpliwości. Prokuratura podeszła jednak do sprawy ulgowo i uznała, że skoro kwota została zwrócona, nie ma podstaw do postawienia zarzutów.
To jednak nie koniec historii, gdyż Pani Iwona M. która sprzeciwiała się temu zakupowi, a o całym procederze informowała Zarząd Główny została zawieszona przez Główny Sąd Koleżeński w I instancji na okres 18 miesięcy za poruszenie tej sprawy na walnym zebraniu członków, poddając jednocześnie w wątpliwość działania Pana Mirosława S., a będąc dokładniejszym, jego zachowanie mogące świadczyć o mobbingu wobec pracownika Biura. Otóż ujawniła ona, iż to nie sprzedający zwrócił kwotę 120 000 złotych, ale zrobiła to Pani Emilia S. Niewłaściwe zachowanie pracodawcy względem pracownika i zaniżanie jego przydatności zawodowej, w szczególności zwroty „nie wiem czy mnie nie pogryziesz” to raczej mało komfortowe warunki do pracy, dlatego też pracownica rozwiązała umowę.
Iwona M. dzięki zaoferowanej pomocy prawnej, finalnie w II instancji otrzymała karę upomnienia, jak i doczekała się 15-minutowych przeprosin ze strony Zarządu. Tak. 15-minutowych. Przez taki czas treść tego komunikatu wisiała na stronie Oddziału w Zielonej Górze. Obecnie wobec niej toczy się kolejne postępowanie w Oddziałowym Sądzie Koleżeńskim, z powództwa Pana Mirosława S., a jej winą jest fakt, że śmiała informować o nieprawidłowościach Organ Nadzoru i Prokuraturę.
Ciekawe, dlaczego nie toczy się żadne postępowanie przeciwko Pani Emilii S. i Panu Mirosławowi S., którzy podpisywali umowy w biurze nieruchomości nie mając do tego upoważnień, jak i udzielili sobie pożyczki w kwocie 120 000 zł. Do dokonania przelewu wymagane są podpisy dwóch osób. To kolejna z odsłon sprawy, którą na łamach „Łączy Nas Pies” określamy jako „Bezkarność+”. O kolejnych będziemy informowali na bieżąco.