wróć... Spowiedź sygnalisty Epizod 2
Milczenie zostało przerwane. Do organów nadzoru nad ZKwP wysłano pisma szczegółowo opisujące patologie, jakie dotknęły to zasłużone stowarzyszenie. Anonimowo występujący sygnalista obnaża mechanizmy, które rządzą Związkiem Kynologicznym w Polsce. Z tych rozmów każdy hodowca i miłośnik psów rasowych może dowiedzieć się tego czy dla władz naczelnych ZKwP liczy się pie...s czy pie...niądz.
Remigiusz Czech: Czy Pana zdaniem patrząc na ostatnie doniesienia medialne w kynologii jest jeszcze miejsce dla Hodowców i ich zwierząt, czy można już mówić o maszynce do zarabiania pieniędzy?
Wieloletni hodowca ZKwP (Sygnalista): Zapewne pyta Pan o ostatnie uchwały Zarządu Głównego Związku Kynologicznego w Polsce, w tym te nieoficjalne jakie pojawiły się w przestrzeni publicznej. Czytając Statut Stowarzyszenia mamy wrażenie, że jest to organizacja opierająca swoje założenia na pracy społecznej ogółu członków. Problem polega na tym, że ten ogół o jakim mówi Statut jest rozumiany przez sporo członków opacznie. Nie chodzi o to co ja mogę zrobić, ale o to czy mi się opłaca. Oczywiście czasy są ciężkie, ale w wielu przypadkach koszty są nieadekwatne do osiąganych przychodów. Nie chciałbym abyśmy zbytnio skupili się tutaj na korzyściach, ale pewne kwestie wymagają omówienia by zostały zrozumiane. Z roku na rok lawinowo rośnie nam liczba wystaw, ale nie liczba wystawców. Zaprasza się do sędziowania zbyt wielu sędziów, gdzie mają do oceny tylko po kilkanaście psów, co jest ekonomicznie nieopłacalne. Ryczałt sędziowski plus delegacja, plus nocleg i koszty wystawnej kolacji znacznie przewyższają wpływy z opłaty za wystawę do danego sędziego. Dodatkowo mamy dysproporcję, bo sędzia oceniający np. 20 psów kosztuje tyle samo albo więcej niż ten oceniający 80 psów.
Wracając do Pana pytania wszystko opiera się na tym jak będzie wyglądał bilans pomiędzy kosztami, a przychodami. W wielu przypadkach koszty są pompowane nadmiernie, bo przecież nie mamy tutaj menadżerów zarządzających organizacją i dbających o równowagę, a z drugiej strony bilans musi się zgadzać, a raczej musi być stały dopływ gotówki. Stąd ciągłe i nieuzasadnione, a co więcej odrealnione podwyżki opłat. Przykład sprzed kilku miesięcy – 400 zł za wydanie ekspresowe rodowodu eksportowego. Przykład sprzed kilku dni to odpłatność 900 zł za przegląd hodowlany plus 10 zł za druczek. Tak przynajmniej wynika z publikacji w mediach społecznościowych, gdyż uchwały na stronie Zarządu Głównego nadal brak. Wizyta u dowolnego specjalisty w Polsce kosztuje znacznie mniej i nie trwa 15 minut (według portalu kb.pl maksymalny koszt wizyty prywatnej u lekarza – specjalisty w 2024 roku wynosi do 400 zł, a zatem stanowi niecałe 45% opłaty za przegląd hodowlany, która ma być wprowadzona w ZKwP – przyp. red.). Pyta Pan czy jest miejsce dla Hodowców i ich zwierząt i odpowiem, że tak. Miejsce, a w zasadzie coraz więcej miejsca jest w ich portfelach, gdyż coś co miało być przyjemnością zaczyna się robić coraz większym obciążeniem finansowym. Stowarzyszenie zaczyna się robić instytucją do zarabiania pieniędzy, gdyż ustalane opłaty przez Zarząd Główny mają się nijak do rzeczywistych kosztów. W Szwecji np. nie ma czegoś takiego jak płacenie za to, iż dany pies otrzyma uprawnienia hodowlane, a co więcej Hodowcy, których psy osiągają tytuły na wystawach mogą liczyć na wiele zniżek. W Polsce nakłady na uzyskanie uprawnień stale rosną i nie dziwi nikogo, że coraz więcej osób rejestruje się w innych Stowarzyszeniach. Argument opierany na przynależności do FCI i historii zaczyna mieć coraz mniejsze znaczenie.
R.C: Jakie są to koszty? O jakich kwotach mówimy w przypadku sędziów?
Sygnalista: Dieta sędziowska jest uzależniona od tego czy dany sędzia dokonuje oceny psów w jeden dzień czy oba i wynosi odpowiednio ponad 500 i 800 zł. Dodatkowo otrzymuje zwrot kosztów dojazdu i zazwyczaj w formie delegacji, zatem każdego sędziego stać na samochód, gdyż inne formy rozliczenia są mniej opłacalne. Pomijam przypadek, kiedy Oddział kupuje bilety lotnicze. Do tego dochodzi nocleg i w przypadku wystawy międzynarodowej musi on być odpowiedniego standardu, więc tutaj koszty mogą się wahać od kilkuset złotych nawet do kilku tysięcy. Do tego dochodzą koszty wyżywienia, kolacji sędziowskich i nie wiem czy w jakimś przypadku te koszty są w stanie zamknąć się poniżej 1500 zł. Patrząc obecnie na liczbę wystaw i obsadę sędziowską, każdy z grupy etatowych sędziów osiąga dochód kilku tysięcy miesięcznie, a przecież ich praca opiera się na działalności społecznej. Zresztą niedawno nawet z tego tytułu była afera jak pani sędzia z Krakowa, będąca też członkiem Zarządu Głównego, pełniąc obowiązki sędziego na jednej z wystaw (za co otrzymała wynagrodzenie i zwrot kosztów dojazdu), robiła też społecznie rozszerzenie swoich uprawnień z plakietką "sędzia" w ringu. Komitet organizacyjny nie widział w tym problemu i nie uznał protestu wystawcy (por. grafika), a chwilę potem opłata za złożenie protestu na wystawie ze 100 zł wzrosła do 500 zł (uchwała z 16.12.23 – trudno tu o zbieg okoliczności). Kolejny i w tym przypadku pięciokrotny wzrost opłaty. Do tego niczym nieuzasadniony, bo nawet jak protest zostanie uznany to i tak wystawca może tylko liczyć na zwrot opłaty za wystawę i wadium. Niestety w stosunku do danej osoby konsekwencji nikt nie wyciągnie, bo przecież swój swojego nie będzie karał.
R.C: Co wie Pan na temat mobbingu, wobec członków lub pracowników w ZKwP. Czy zna Pan jakieś konkretne przykłady? Czy one znalazły swój finał na drodze prawnej?
Sygnalista: Ostatnio rozmawialiśmy o określonych zachowaniach mogących podchodzić pod mobbing. To jednak zależy pod jakim kątem spojrzymy na daną sytuację. Czy zmiana zachowania członków Zarządu w stosunku do osoby podwładnej którą łączy stosunek pracy powodująca u niej odczucie zaniżonej samooceny powinna mieć miejsce? Czy próby ośmieszania, np. zwroty typu ”nie wiem czy mnie nie pogryzie” w obecności pracownika powinny mieć miejsce? Moim zdaniem nie, ale takie sytuacje miały miejsce. Pracownik Oddziału w Zielonej Górze finalnie odszedł z pracy, a zachowania członków Zarządu w stosunku do niego nie należały do najmilszych. Takie odczucie wynika z informacji jakie ukazywały się lub wpływały w tym zakresie do Zarządu, Sądu czy organu nadzoru. Czy miało to swój finał na drodze prawnej? I tak i nie. Pracownik odszedł z własnej woli, a inny członek Stowarzyszenia, który na walnym zebraniu członków tę kwestię poruszył został w pierwszej instancji zawieszony w prawach członka na 18 miesięcy, a w toku odwoławczym otrzymał naganę. I to nie koniec tej historii gdyż w chwili obecnej na tych samych władzach Zarządu, które dopuściły się takich zachowań, ciążą inne zarzuty, (jak wynika z korespondencji) prowadzą postępowanie w stosunku do tej osoby o naruszenie zapisów Statutu i regulaminów w związku z informowaniem organu nadzoru i Prokuratury o nieprawidłowościach jakich miały dopuścić się władze Związku. Zarząd Główny jak i Rzecznik Dyscyplinarny w tym zakresie pozostają bezczynni, gdyż nie widzą nieprawidłowości w zgłaszanych nadużyciach. Prokuratura w tym zakresie umorzyła postępowanie, gdyż zgodnie z ustawą wystąpił czynny żal i kwota 120 tysięcy została zwrócona, ale okoliczności pozostały. (Chodzi o próbę zakupu nieruchomości dla ZKwP przez władze Oddziału w Zielonej Górze; sprawą tą zajmiemy się w ŁNP).
R.C: Proszę wybaczyć mi, że nie do końca rozumiem pewne mechanizmy podejmowania decyzji, ale gubię się już w zawiłościach statutowych ZKwP: Jaką ma Pan wiedzę o rozwiązaniu Oddziału w Lesznie? Czy ta decyzja została podjęta zgodnie z prawem? Dlaczego nie została opublikowana uchwała Zjazdu Delegatów? Powinna być publikowana?
Sygnalista: Zgodnie ze Statutem jedynym organem uprawnionym do podjęcia decyzji o rozwiązaniu jednostki terenowej jest Zjazd Delegatów. Takowy został zwołany i odbył się w dniu 16 grudnia 2023 roku. Tak naprawdę jako członkowie nie wiemy jaki był wynik głosowania, jak i jaka konkretnie została podjęta uchwała, bo nie została ona podana do wiadomości członków. No i tutaj znowu Statut określa, że wszystkie uchwały podejmowane przez Zarząd Główny powinny być podawane do publicznej wiadomości członków, ale nic nie wspomina o uchwałach Zjazdów Delegatów. Moim zdaniem taka uchwała powinna być publikowana, bo jest kluczowa dla członków danej jednostki. Teoretycznie można przyjąć, że tutaj wszystko odbyło się zgodnie z prawem, ale z informacji jakie posiadam to są duże wątpliwości co do trybu zwołania, zasadności jak i udziału samych delegatów w Zjeździe. Z tego co wiem to w tej sprawie członkowie Oddziału złożyli już odpowiednie pisma do Zarządu i organu nadzorczego. Problem dotyczy tego czy Główna Komisja Rewizyjna mogła złożyć wniosek o rozwiązanie jednostki terenowej w przypadku innym niż określony w statucie, oraz dlaczego z głosem decyzyjnym brały w nim udział osoby do tego nieuprawnione. To myślę będzie kwestią rozważań i decyzji w tej sprawie przez Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy.