wróć... Crufts 2023 za nami
Lagotto Romagnolo - tę nazwę najczęściej wypowiadali widzowie opuszczający trybuny Hali Resort World Arena w NEC Birmingham w niedzielny wieczór. Kolejna wielka wystawa, w trudnym roku kryzysu związanego z wojną i inflacją za nami. Organizatorzy zauważyli w liczbach, że Crufts jest nadal mniejszy niż przed pandemią. Ale czy to oznacza, że mniej udany?
Lata 2020 i 2021, w których pandemia koronawirusa była głównym tematem, przyniosły gigantyczne zainteresowanie psami i ogromną liczbę sprzedanych szczeniąt. Był to czas lockdownu, stąd psia moda, ale także ograniczenie liczby podróży i zaangażowania w uczestnictwo w spotkaniach i imprezach masowych. Ubiegłoroczny Crufts był, jeśli chodzi o liczbę zgłoszeń, uboższą wersją tego z 2020 (zorganizowanego tuż przed lockdownem), a Crufts 2023 dobrym prognostykiem na to, że wrócą lepsze czasy. Nie osiągnięto liczby 20 tysięcy zgłoszeń (w 2020 było dużo ponad 20 tysięcy), ale statystyki wygladają bardziej optymistycznie niż przed rokiem. Pandemia powoli odchodzi w zapomnienie i było to w halach NEC w Birmingham bardzo dobrze widać. Tym razem największym przeciwnikiem hodowców i wystawców okazał się kryzys ekonomiczny i pogoda. Wiele osób nie dojechało na wystawę z powodu ataku zimy (czwartek i piątek), który paraliżował ruch na brytyjskich drogach i lotniskach. Inni z wyjazdu zrezygnowali już wcześniej, a chodziło o problemy natury ekonomicznej. Spotkana przez nas uczestniczka Crufts, hodująca Wyżły Weimarskie potwierdziła, że wielu hodowców w 2022 roku miało problemy ze sprzedażą szczeniąt, nasilające się jeszcze przez trudności związana z Brexitem i skomplikowanymi procedurami eksportu z Wysp Brytyjskich do Unii Europejskiej. Jednocześnie wielu hodowców zauważa, że początek obecnego roku jest nieco lepszy.
Crufts to nie tylko święto dla handlerów w ringach wystawowych. Mimo Brexitu w pozostałych konkurencjach (sportowych) wystawa otwiera się coraz bardziej na Europę. Po raz kolejny we Flyballu uczestniczą Belgowie, którzy znów prezentują się rewelacyjnie, bijąc rekord Crufts kilkukrotnie (ostatecznie 14.27 sek).
Stuart Mallard sędziujący podczas Best in Show wybrał świetnie prezentującego się Lagotto Rommagnolo, włoską rasę, która po raz pierwszy wygrywa Crufts. W momencie zejścia z ringu (z satysfakcją lub bez niej) wielu handlerów już snuło plany co do kolejnego roku i kolejnego przyjazdu na Crufts. Jeżeli sytuacja gospodarcza na świecie zmieni się na choćby trochę lepszą, Crufts 2024 może w statystykach przypominać ten sprzed pandemii.
(BKJ)