PON – polski pies eksportowy, za granicą robi karierę
PON – polski pies eksportowy, za granicą robi karierę

wróć... PON – polski pies eksportowy, za granicą robi karierę

Kudłaty owczarek z nizinnych terenów Polski znany był już przed wiekami. Rasa powstawała dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym, ale ostatecznie udało się dokończyć rejestrację kilka lat po II wojnie światowej. PON był wtedy drugą oficjalnie uznaną rodzimą rasą, po Owczarku Podhalańskim. Choć wydaje się, że ma wszystko by osiągnąć popularność: ładny dla oka wygląd, czujność, żywy temperament i niezbyt (jak na długowłose psy) wymagającą szatę, to jednak doceniany jest raczej za granicą, a w Polsce wciąż mało popularny. Chciałoby się rzec: „Cudze chwalicie, swego nie znacie”.

Polskie Owczarki Nizinne pochodzą prawdopodobnie od psów tybetańskich (najbardziej prawdopodobna hipoteza zakłada, że od teriera tybetańskiego). Psy z Azji przywędrowały na ziemie polskie jeszcze przed chrystianizacją. Niewykluczone, że użytkowane do pilnowania stad psy tybetańskie, przez Ruś, kupcy sprowadzali do Korony Polskiej także w XIV wieku. Kosmate owczarki łatwiej było przystosować do pracy na nizinnych terenach Polski z kilku powodów: Po pierwsze były mniejsze od psów górskich (przodków Owczarka Podhalańskiego) co sprawiało, że były także tańsze w utrzymaniu, a w tamtych czasach miało to duże znaczenie. Psy karmiono wówczas głównie resztkami. Duży, silny pies pasterski musiał zjeść więcej i jakościowo lepiej aby zachować sprawność fizyczną. Mniejszy, kosmaty owczarek zadowalał się tym co mu dano i nie był, pod względem jakości pożywienia, wymagający. Drugim powodem dla którego psy te prawdopodobnie zadomowiły się na niegórzystych terenach Środkowej i Środkowo – Wschodniej Europy było to, że dobrze odnajdywały się w zagrodach gdzie hodowla owiec wyglądała inaczej niż w górach. Na nizinach nie wypasało się owiec na halach, tylko na pastwiskach wokół wsi i jak się przypuszcza zaganiało je częściej do owczarni, nie raz do roku. Kosmate owczarki,  nazywane też w polskich zapiskach sprzed wieku „pudłami” odnajdywały się w takim chowie dużo lepiej niż górskie psy.

Złoty wiek dla Owczarków Nizinnych na ziemiach polskich to XIX stulecie. Drobna szlachta, ale też bogatsi panowie utrzymują w swoich dworkach owczarnie, dają zatrudnienie chłopom – owczarzom a ci mają też utrzymywać psy. Nie tylko utrzymywać, ale też rozmnażać tak, by oprócz owiec, można było też sprzedać innym owczarzom psy użytkowe. W XIX wieku kynologia dopiero wchodziła na nowe tory, w Wielkiej Brytanii tworzono wzorce ras, ustanawiano Kennel Club. Polska była pod zaborami i wówczas nikt na tych terenach nie myślał jeszcze o tym, że owczarek ma być uznaną rasą. Pies miał być włochaty i miał umieć zaganiać owce, a to czy będzie nieco wyższy w kłębie czy niższy, jaśniejszy czy ciemniejszy, nie miało większego znaczenia. Jeśli sprawdzał się w pracy i nie chorował to znaczy, że się nadawał i można go było rozmnażać.

XX wiek przyniósł upadek hodowli owiec w wielu regionach Polski, ale za to (o dziwo!) rozpoczął się powolny proces uznawania owczarka za osobną rasę. Pani Czetwertyńska – Grocholska z Podlasia, wykupiła kilka psów w typie owczarka od hodowców owiec i postanowiła, że wyrówna je, tak by można było mówić o rasie. W 1924 roku wystawiła je nawet na wystawie drobiu, gołębi i psów w Warszawie po raz pierwszy pod nazwą Owczarki Polskie. Jej hodowla nie trwała długo, ale dała początek innej – sióstr Żółtowskich z Milanowa, które nadały tej rasie większy rozgłos, za swoje inicjatywy były odznaczane. Psy nie były rejestrowane w żadnym klubie kynologicznym. Siostry Żółtowskie prowadziły własne księgi rodowodowe, próbowały to robić nawet podczas II wojny światowej, ale ostatecznie hodowlę rozwiązały. Jeszcze przed 1 września 1939 roku do prac nad odrodzeniem rasy, a raczej nad jej ustanowieniem, a odrodzeniem populacji owczarków, namawiało Towarzystwo Miłośników Psa Służbowego.

Niełatwego zadania po wojnie podjęli się Maria Dubrowinowa i Marian Szymankiewicz. W 1953 roku na Pomorskiej Wystawie Psów Rasowych w Bydgoszczy pokazano kilka sztuk, różniących się bardzo od siebie. Oceniający je sędzia Lubomir Smyczyński pisał po latach:

„Skoro nie ma wzorca musimy sędziować po linii życzeń. Owczarek Nizinny powinien być zachowany w typie raczej średnim, o obfitej szacie roboczej, kosmatej i niezbyt jedwabistej”

I takie właśnie owczarki otrzymywały oceny bardzo dobre, a później dały początek nowej rasie. Obecna populacja Polskich Owczarków Nizinnych opiera się na dwóch psach i jednej suce. Są to Smok z Kordegardy, Szlem z Babiej Wsi i Bajda z Babiej Wsi. Na szczęście psy te musiały być tak daleko ze sobą spokrewnione, że późniejszy inbred dał większość zdrowych egzemplarzy i nie widać jego negatywnych skutków do dziś. Kluczową rolę odegrała tu Pani Danuta Hryniewicz z Łeby. Od wczesnych lat powojennych zbierała psy pasterskie z różnych rejonów Pomorza od Lęborka aż po Bydgoszcz. To ona odkupiła Smoka i zobaczyła w nim psa bliskiego ideału, owczarka, który stał się wzorem dla następnych pokoleń i protoplastą PON-a.

Danuta Hryniewicz i jej Polskie Owczarki Nizinne fot. materiały Biblioteki Miejskiej w Łebie

Kilkanaście lat temu w Polsce było około 400 zarejestrowanych PON-ów. Niestety wydaje się, ze nasza rodzima rasa ustępuje popularnością rasom obcym, a Polskie Owczarki Nizinne zyskują coraz więcej fanów za granicą. Są jedyną polską rasą uznaną przez brytyjski KC, co daje jej możliwość prezentacji na Wystawie Crufts. W Polsce podejmuje się działania aby rodzimych owczarków było więcej.

-Chcemy spopularyzować polskie rasy psów, dlatego zachęcamy ich hodowców i właścicieli do uczestnictwa w naszych wystawach – mówi prezes OSPR Kennel Club Marta Czech - Mamy nadzieję, że w roku 2021 będziemy je mogli zorganizować. Zgłoszenia psów ras rodzimych przyjmujemy nieodpłatnie. Zachęcamy wszystkich właścicieli PONów i innych ras polskich aby zgłosili się do naszego biura, jeśli chcieliby spróbować hodować rodzime rasy. Uzyskają pomoc i wsparcie naszych pracowników i hodowców.

Klip video przedstawiający stoisko Klubu Rasy PON w brytyjskim Kennel Clubie podczas wystawy Crufts 2020

Polskie Owczarki Nizinne, choć to rasa z długim włosem, nie są wymagające pod względem groomingu. Carl Langely, który hoduje tę rasę w Wielkiej Brytanii (patrz video) podkreśla, że o włos psów salonowych zadbać jest trudniej, PON ma wiec na tym polu przewagę. Wzorzec określa temperament tych psów jako żywy. Są dość ruchliwe, ale opanowane, czujne i obdarzone doskonałą pamięcią. Obecnie bardzo rzadko pracują, są trzymane w domach jako psy do towarzystwa, bo świetnie się do tego nadają.

(BKJ)