wróć... Caesar - pies króla
Spał jak król, miał królewskiego lokaja, cieszył się poważaniem u poddanych, kroczył przed koronowanymi głowami, imię też miał jak monarcha. Caesar – pies królewski.
Caesar był psem króla Wielkiej Brytanii Edwarda VII. Po obejrzeniu archiwalnych zdjęć powiedzielibyśmy, że to Parson Russell Terrier, natomiast źródła historyczne podają, że był szorstkowłosym Foksterierem. Caesar urodził się piętnaście lat po śmierci pastora Johna „Jacka” Russella, twórcy ras Jack Russell Terrier i Parson Russell Terrier. Wielebny wyhodował tę rasę opierając się głównie na Foksterierach i innych terierach użytkowych.
W XIX wieku Foksteriery (używane przede wszystkim do polowań) były dość zróżnicowane w typie, rasa pastora (kiedyś jedna - Jack Russell Terrier) nie była jeszcze znana, a dopiero po kilku dekadach dało się zauważyć wyraźne różnice między Foksterierami a Russell Terrierami (głównie jeśli chodzi o budowę głowy i kufy, długość i wygląd kończyn, zwłaszcza tylnych), dlatego żyjący na przełomie XIX i XX wieku miłośnicy psów nie mieli problemu z określeniem Caesara jako Foksteriera.
Był dość nerwowym szczeniakiem, ale zajął wyjątkowe miejsce w sercu syna Królowej Wiktorii. Zarówno ona jak i jej dzieci byli wielkimi miłośnikami psów, głównie trzymanych do towarzystwa Cavalierów, ale też ras myśliwskich. Wiktoria dbała o to by psy były dobrze traktowane, nie tylko na dworze, ale w całym Zjednoczonym Królestwie, Edward VII także przywiązywał dużą wagę do dobrostanu psów, m.in. zakazywał kopiowania uszu. Małżonka króla hodowała Owczarki Collie, Bassety, Charty Rosyjskie i kilka innych ras. Do Caesara nigdy nie pałała sympatią, co zmieniło się dopiero po śmierci króla.
Caesar wiódł prawdziwie królewskie życie: zajmował miejsce na leżance obok królewskiego tronu kiedy monarcha omawiał ważne sprawy, miał własnego lokaja, który zaspokajał wszystkie jego potrzeby. Nadworni artyści uwieczniali go na obrazach i rzeźbach, a mistrz jubilerski Faberge wykonał podobiznę psa, wysadzaną cennymi kamieniami. Caesar nosił obróżkę z przywieszką, na której wygrawerowano napis „Jestem Caesar. Należę do króla”.
Śmierć króla Edwarda była wielkim ciosem zarówno dla jego żony Aleksandry, jak i dla psa Caesara. Terrier odmawiał jedzenia i chował się, drżąc, pod królewskim łóżkiem. Królowa, przez całe lata niechętna psu, widząc jego żałobę, zmieniła nastawienie i obecność pupila jej męża była dla niej kojąca w trudnych chwilach.
Podczas pogrzebu Edwarda VII na ulice Londynu wyszły tłumy, w uroczystości brały udział koronowane głowy z całej Europy. Caesar także ustawił się w kondukcie żałobnym, a uczestnicy widząc smutnego psa, postanowili, że będzie szedł tuż za karocą z trumną.
Wierność i przywiązanie psa bardzo poruszyły Brytyjczyków. O Caesarze pamiętają kolejne pokolenia. Postać psa została umieszczona także na grobowcu Edwarda i Aleksandry.
(BKJ)